Komentarze: 0
Byli teraz bogatsi. Żywy Peter i martwy Peter. Ponadto dwa identyczne zegarki Tissot, oba z identyczną rysą na kopercie, co więcej, oba, w odróżnieniu od Dulacka bis, działające. Do tego 372 dolary i 40 centów oraz 1560 tubylczych franków. Identyczne pod względem numerów a nawet zagięć z oryginałami. Przez kilka miesięcy rozpracowywali cały proces. Ustalili z całą pewnością, że mieli sporo szczęścia, nie "zwiedzając" w trakcie eksperymentów mniejszej z komór. Kamera, którą tam ustawili zniknęła. Za to przez jakiś czas nie było zimnych przeciągów.
Wszystko wskazywało na to, że mieli do dyspozycji "trójwymiarową kopiarkę", która jako "toneru" używała wszystkiego, co wpakowano do mniejszej komory, w jakiś nieznany jeszcze sposób magazynując materię lub energię, w ostateczności zużywającą powietrze, stąd owe przeciągi powodowane powstającym podciśnieniem. AlienXero, jak ochrzcił maszynerię Pisar, najwyraźniej ciągnęło na "oparach", więc duplikacja Dulacka musiała spowodować niedosyt energetyczny.
Jasiek z Peterem czyścili łącza i próbowali podpiąć się z komputerami do AX. Nie było to proste, gdyż napięcie na złotych bolcach znajdujących się z boku maszynerii pracowało w obcej logice czterostanowej. Zarówno oni, jak ich sprzęt spotykali się do tej pory jedynie z sytuacją 0-1, tu zaś dało się wyróżnić trzy różne napięcia lub jego brak.
Kowal z Niwińskim powielili trzydziestokrotnie skrzynkę piwa, jak się wyrazili "do celów badawczych". Sprawdzając wierność odwzorowania kolejnych kopii, dywagowali.
- Wkładasz 1000 zielonych, wyciagasz 5 razy, wrzucasz na konto, wypłacasz w innym banku, powtarzasz. Stary, za miesiąc kupujemy ten kraj - rozmarzył się Kowal.
- Zanim byś kupił to wzgórze, już by się ktoś zorientował, że numery są trefne - zgasił go Andrzej Niwiński.
- Zawsze można kupić złoto - nie ustawał Kowal.
- I sprowadzić tu miejscowych geologów, albo amatorów łatwego wzbogacenia z maczetami? Moim zdaniem, należy to rozważyć na spokojnie. Trudno jednak zaprzeczyć, że siedzimy na żyle złota.
- Stary, jeśli to faktycznie działa tak, jak nam się wydaje, to koniec z tanią whisky! Chcesz rolls-royce'a? Kupimy, wskanujemy, powielimy, sprzedamy. Kufajka od Armaniego? Czemu nie? Plastikowe kubki? Po cholere? Chińska porcelana, zamiast mycia, do reaktora na odzysk. Podoba się?
- Z tego, co widziałem, to chłopaki już sobie sprzęt powielili, a Koku przestał jeździć do wsi po benzynę do generatora.
- A swoją drogą, czujesz jakąś różnice?
- Guiness jak Guiness, ale chyba obroty im znacznie nie spadną
- Im nie, ale w wiosce. Trzeba by zrobic jakieś, choćby symboliczne, zakupy.
- Tylko pamiętaj, wyłącznie najlepsze towary.